środa, 12 grudnia 2012

Obietnica - Rozdział 14

- Lucy, strasznie się czułem kiedy ty odtrącałaś mnie przez te 2 miesiące. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że stara-Lucy wróciła. - powiedziawszy to Natsu delikatnie pocałował dziewczynę. - A tak na marginesie, to nic mi się przecież nie stało od tej gorącej herbaty.
- Jak to nie? - spytał zaskoczona blondynka.
Natsu uśmiechną się szeroko.
- Jestem Smoczym Zabójcą, nie?
- No tak... - Potwierdziła machając głową. - Ale co to ma do...
- Dokładniej Smoczym Zabójcą, który włada ogniem. Temperatura mojego ciała jest o wiele wyższa niż temperatura twoja czy każdego innego człowieka. Czyli "gorąca" herbata nie mogła mi zaszkodzić, ponieważ nie odczuwałem jej gorąca. Rozumiesz?
- Aaaa! Faktycznie... To po co była ta histeria? - Spytała podejrzliwie. 
- Chciałem zobaczyć twoją reakcję - zaśmiał się Natsu. 
- No dobra.. Ale ubrania masz całe mokre! 
Chłopak spojrzał na swoją kamizelkę i na materiał w okół spodni.
- E tam. Nic wielkiego.
- Daj to to ci wypiorę...
- Nie trzeba...
- Daj to! - krzyknęła dziewczyna.
- Jak chcesz... - powiedział ściągając poplamione ubrania. 
Dziewczyna trzymając odzież chłopaka wciąż stała nad nim jakby czekając na coś.
- Szalik jeszcze.
Natsu popatrzył na nią przerażony.
- Szalika nie trzeba prać... 
- No daj go. Przemyje go tylko trochę ręcznie. 
Chłopak popatrzył na nią . Uśmiechała się, życzliwie. Westchną i podał jej swój szal.
- Za chwile ci go dam. Zaraz wracam. Idę to włożyć do pralki - pokazała kamizelkę i materiał, którym Salamander się przepasywał. - A to .. Tak! Zaraz ci oddam!
Lucy weszła do małej łazienki. Ubrania wrzuciła do pralki. Szalik położyła w zlewie i zalała wodą. Dosypała odrobinę mydła w proszku i lekko pocierała jeden koniec szalika o drugi. Zrobiła jej się trochę słabo. Oparła się rękami o brzeg wanny i odczekała chwilę. Potem jednak wróciła do prania szalika. Wypłukała go w czystej wodzie, wykręciła i wyszła z łazienki.
- Proszę. Jest jeszcze trochę wilgotny.. Jak chcesz powieszę go na balkonie żeby przesechł. - powiedziała wręczając go chłopakowi.
- Nie trzeba. Dzięki.  - podziękował Natsu zawiązując szalik w okół głowy. 
Zapadła dość niezręczna cisza. Za oknem panowała ciemność. 
- Może.. pooglądamy jakiś film? - zaproponowała bązowo-oka.
- Mi pasuję. Tylko jaki?
Lucy podeszła do półki z płytami.
- Co powiesz na... Hmm..
Chłopak staną obok dziewczyny i również zaczął przeglądać płyty. 
- Czy mi się zdaję czy ty masz tu same romansidła...
- Takie najbardziej lubię. To może "12 sekund szczęścia"?
- Eh.. No niech ci będzie...
Blondynka podeszła do telewizora i włączyła film.

*

- John! Powiedz to... - powiedziała wysoka brunetka do przystojnego mężczyzny w garniturze.
- Nie mogę, Kayty...Ale pamiętaj.  Ja zawsze cię kocha...
Natsu wyłączył telewizor. Lucy zasnęła opierając się o tors chłopaka. Delikatnie, powoli by nie obudzić brązowo-okiej odłożył pilot po czym przytulając się do dziewczyny i on zasną....


*

Lucy wyszła z jakiegoś pomieszczenia. Zauważyła stojącego na końcu korytarza Natsu. Poczuła, że musi mu coś powiedzieć. Zaczęła biec. Ciągle słyszała czyjś płacz. Tylko kogo? Mijała różne sale. W wielu siedziało paru starszych ludzi w innych młodzi. Wreszcie dotarła do chłopaka. Ten uśmiechną się do niej. Zaczęła płakać. Nie kontrolowała tych łez. Przytuliła się do różowo-włosego. Bardzo chciała mu coś powiedzieć. 
- Natsu, ja... - dalszych swoich słów nie usłyszała, nie wiedziała co dalej powiedziała. Chłopak jednak odsuną ja od siebie. Uśmiech znikną z jego twarzy. Zamiast tego na jego twarzy zagościł wyraz zdenerwowania. Nagle znikną. Lucy zapłakana padła na kolana. Usłyszała śmiechy. Podniosła głowę. Zobaczyła ludzi pokazujących ją sobie palcami. Zobaczyła ciemność. W sercu poczuła smutnego, ogromną rozpacz.
- Nie! - krzyknęła, budząc się tym samym z koszmaru. Oddychała ciężko. Cała była mokra od potu.
- Lucy, co się stało? - spytał przebudzony Natsu patrząc na dziewczynę z niepokojem. 
Blondynka spojrzała na niego. Do oczu naleciały jej łzy. Czuła się jakby jej sen miał coś oznaczać. Jakby to nawet nie był sen tylko wizja. Poczuła strach przed przyszłością. Przed tym co miało się stać za chwilę, jutro, za miesiąc, za rok. Po jej policzku zaczęły lecieć łzy. Przytuliła się do chłopaka.
- Co do...? - zaczął Salamander.- Lucy. Co jest?
- Natsu! Obiecaj mi, że nigdy mnie nie zostawisz! - powiedziała wciąż płacząc. - Obiecaj mi...
Różowo-włosy spojrzał na nią przerażony po czym odwzajemnił uścisk i szepną.
- Obiecuję.

3 komentarze:

  1. Jej...Świetny rozdział ;D WoW super był nico dodać nico ujać . Hehe ;D Poprostu świetny .

    OdpowiedzUsuń
  2. "Natsu popatrzył na nią przerażony.
    - Szalika nie trzeba prać... "
    Cały Natsu, świetnie oddajesz to, jacy są bohaterzy w anime :) Chodzi mi o to, że w niektórych NaLu autorki zmieniają charaktery głównych bohaterów i jest to później nieciekawe.. ;\

    OdpowiedzUsuń
  3. Popieram osobę powyżej

    OdpowiedzUsuń