sobota, 15 grudnia 2012

"Daj mi się wytłumaczyć!" - rozdział 16


- Levy zaraz ci to wytłumaczę. - zaczął różowo-włosy.
- Ok, chodź. Usiądziemy przy barze i wszystko mi opowiesz - zaproponowała niebiesko-włosa podając mu rękę.
Natsu wstał i udając, że nie czuje na sobie dziesiątek spojrzeń członków gildii razem z dziewczyna usiedli przy najbardziej schowanym stoliku.
- No to.. Jak to było? - spytała Levy podpierając się łokciami o blat.
- Eh... Jak ty i Lucy poszłyście po tą książkę, usiadłem przy barze.. I wtedy ona tak nagle zza niego wyskoczyła.. Ja próbowałem, że tak powiem odejść.. No i  tak.. Mira ją przez przypadek popchnęła .. I wleciała na mnie... I... - chłopak nie dokończył tylko spłoną rumieńcem. Levy popatrzyła na niego z pożałowaniem. Chyba jeszcze nie widziała Salamandra w takim stanie.
- Lucy wie, że w przeszłości byliście najlepszymi przyjaciółmi. Wie również co wciąż czuje do ciebie Lisanna. Przez lata spędzone w Edolas znała tylko Tamtego-Natsu. Był zupełnie inny od ciebie, nie? Lisanna widząc ciebie takiego jakiego znała z czasów spędzonych tutaj... Wyobrażam sobie jak musiała wyglądać jej reakcja... Lu-chan boi się, że to to uczucie odwzajemniasz... Zdajesz sobie sprawę jaka ona jest... Po za tym opowiadała mi o ostatnich wydarzeniach.. - niebiesko-włosa uśmiechnęła się figlarnie, na co chłopak jeszcze bardziej zrobił się czerwony. - Chyba wiesz co ona do ciebie czuje... 
Siedzieli przez chwilę w milczeniu. Natsu w końcu odezwał się.
- Levy co powinienem zrobić?..

*

Różowo-włosy chłopak biegł jedną z ulic Mangolii. W głowie ciągle miał słowa Levy:
- Po pierwsze i najważniejsze idź do niej i ją przeproś. Po drugie wejdź przez drzwi nie okno! Po trzecie przekonaj ją, że to co mówisz jest prawdą. I nie poddawaj się! Ona na początku będzie mogła nie chcieć cię widzieć... Musisz sobie jakoś z tym poradzić..
Droga do Lucy zdawała się nie mieć końca. Mijał grupki rozbawionych dzieci, stragany. Jednak nic go teraz nie obchodziło. W końcu dotarł do budynku, w którym mieszkała blondynka. Wszedł po małych schodkach i zapukał w drzwi. Nikt jednak nie odpowiadał. Znów zapukał.
- Kto tam? -  spytał cichy dziewczęcy głos.
- Lucy to ja... - odpowiedział chłopak. - Otwórz proszę cię.
Cisza. Nikt nie odpowiada.
- Lucy...
- Idź stąd. - usłyszał blondynkę.
- Lucy, wpuść mnie, muszę ci coś powiedzieć.
- Nie. 
- Proszę cię...
Nagle drzwi otworzyły się uderzając chłopaka w nos. Zza nich wyszła dziewczyna cała zapłakana.
- Nie słyszałeś?! Wynocha!. - wrzasnęła.
Gdy Salamander zobaczył w jakim jest stanie zacisną usta, złapał ją za ramiona i przytrzymał przy ścianie. Drzwi zamknęły się z hukiem. Stali w ciasnym przedpokoju mieszkania Lucy. 
- Puszczaj mnie! - krzyknęła brązowo-oka ciągle płacząc.
- Daj mi się wytłumaczyć!
- Nie masz z czego! Widziałam wszystko..
- Właśnie, że nie! Przepraszam... Nie zrobiłem tego specjalnie!
- Dlaczego miałabym ci wierzyć!? - dziewczyna spojrzała w oczy chłopaka.
- Lucy... Między mną a Lis...
- Po prostu się zamknij i idź stąd... - powiedziała zamykając oczy i odwracając głowę w inną stronę. - Nie chcę cię teraz widzieć... Jeżeli chcesz być z Lisanną, prosze cię bardzo, ale mnie nie..
- Możesz mnie posłuchać?! - krzykną chłopak wytrącony z równowagi - Nie zrobiłem tego specjalnie! Mira ją popchnęła i na mnie wpadła! Nie możesz cz nie chcesz mi uwierzyć... - tu różowo-włosy lekko ochłoną. Puścił dziewczynę i delikatnie złapał ją za podbródek. - Nie zrobił bym takiego czegoś... Bo po co? Skoro mam kogoś takiego jak ty...?
Dziewczyna spojrzała na niego zapłakanymi oczami. Czuła się strasznie. Była strasznie smutna i zdenerwowana. Z drugiej strony jakoś nie potrafiła się na niego gniewać. Sprawiał, że się uśmiechała, śmiała. A jednak teraz nie umiała. Miała ochotę wybuchnąć głośnym płaczem. 
- Ja.. Ja... - zaczęła odwracając wzrok - Ja.. sama nie wiem...Gubię się we własnych myślach...
- Nie potrzebnie - szepną Natsu przybliżając się do dziewczyny. Mógł już poczuć jej nierówny oddech. - Zupełnie nie potrzebnie.
Po tych słowach chłopak pocałował dziewczynę. Ta poczuła wielką ulgę. Nie wiedziała dlaczego. oplotła ręce w okół jego szyi odwzajemniając pocałunek.

______________________________________________

Dzisiaj krócej bo wiecie ... Obowiązki -.-

3 komentarze:

  1. Czekam na następny rozdział. Super piszesz ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdzialik , zarąbisty ;D Hehe . Lece czytować dalej ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju! Idę czytać dalej!!! Super rozdziały! *o* Tak szybko się czyta, że nie wiem jakim cudem znalazłam się tak daleko.

    OdpowiedzUsuń