sobota, 30 marca 2013

WYNIKI KONKURSU!


Tego się nie spodziewałam :___; Przyszło 8 prac. Szczerze to myślałam, że przyjdą ze 2, 3 góra. A tu taka miła niespodzianka :3
Dziękuję za branie udziału w konkursie, wszystkie prace z przyjemnością się czytało :D A teraz czas na wyniki.

MIEJSCE 1:
Lady Seara – Gratulacje. Praca genialna. Rumieniłam się jak głupia czytając ją XD Co mogę więcej powiedzieć? Nie no, zajebiście. XD Już piszę OMAKE z twoją postacią ;_;

MIEJSCE 2:
Nika – PIENKNE ;___; Naprawdę mi się podobało :D Gratulacje. (Napisz na e-maila z tą nagrodą :D Wiesz jaka jest? E-mail: ola.biro3@gmail.com)

Miejsce 3:
Lu-chan – No, no, no :D Fabuła bardzo oryginalna i to mi się szczególnie podobało :3 Gratulacje :D

To chyba tyle.
Wszystkie prace były bardzo fajne, ale wybrałam te najlepsze. Dziękuję wszystkim za branie udziału w konkursie. A najlepsze jest to, że był on organizowany na 10.000 wejść. A już jest 16.000 XDD Nie ma co kochani jesteście, tylko ściskać i  całować ;__;
To tyle. Jutro lub dzisiaj pokaże się Omake na 10.000 wejść XD (Już 16.000) ;__;
Papa <3


piątek, 29 marca 2013

Rozdział 25 - Co kolwiek się nie stanie, chcę być z tobą...


Noc ta nie należała do dych spokojnych, kojących nerwy swoją ciszą nocy. Ciężkie krople deszczu uderzały o parapety a granatowe niebo co jakiś czas przecinały błyskawice i można by pomyśleć, że to Laxus i Juvia pilnują by tej nocy Lucy nie zasnęła.
Leżała w łóżku ślepo patrząc się w sufit. Akurat teraz, gdy chociaż na chwilę mogła się odprężyć, do głowy napływało jej mnóstwo męczących myśli, które nie pozwalały dziewczynie zmrużyć oka.
Nawet Natsu, który obiecywał jej czuwać całą noc, zasną zmęczony wydarzeniami dzisiejszego dnia. Ale nie miała mu tego za złe. Oparty głową o kant łóżka spał, chrapiąc cicho. Lucy zaśmiała się w duchu. Wyglądał teraz tak słodko bezbronnie. Szczerze to nie spodziewała się, że kiedyś będzie zazdrosny o takie coś.  Uśmiechając się, delikatnie przeczesała jego włosy ręką. Ten jakby wzdrygnął się i przebudzony odwrócił głowę i spojrzał na lekko przestraszoną dziewczynę.
- Co jest? - spytał przecierając ręką zaspane oczy. - Źle się czujesz?
- Nie, nie... - mruknęła - Po prostu nie mogę zasnąć.. Obudziłam cię?
- Tak, ale to nic... - ziewną cicho. Widząc zmartwioną minę dziewczyny kucną na przeciw łóżka i spytał. - Coś cie trapi?
- Nie... To znaczy... Natsu? Naprawdę nie ma innego wyjścia...?
Chłopak spojrzał na nią z niepewnością. Tego pytania właśnie się obawiał... Doskonale wiedział, że dla Lucy  dziecko było bardzo ważne. Z reszta dla niego też.. Ale wiedział też, że dziewczyna chce ocalić również swoje życie. Tak bardzo chciał by oboje żyli...
Nagle coś ukłuło go w serce. Czy to nie była jego wina..? Nawet jeśli Lucy "oberwałaby" wtedy od tamtego gościa... No tak.. Ona wtedy straciła pamięć... I on wtedy... Tak, on jest ojcem dziecka.. Co oznaczałoby, że.. Gdyby nie jego głupia, bezmyślna decyzja.. Nie musieliby stawać przed tak ciężkim wyborem... Byłaby to tylko zwykła operacja, bez problemu.. Nie zrozumcie tego źle. Natsu chciał by dziecko się urodziło... Jednak gdyby nie tamta noc, decyzja.. Można by było przeprowadzić operację... Przecież byli młodzi... Na takie sprawy jak "dziecko" byłby jeszcze czas...
Siedział tak w ciszy bijąc się z własnymi myślami.
- Natsu..? - Lucy spojrzała na niego zmartwiona.
Ten jakby otrząsną się z transu.
- Co? Nie no, jasne! Pewnie jest jakieś wyjście. Nic się nie martw... - tak bardzo chciał uwierzyć we własne słowa... - Będzie dobrze.
- Na pewno?
- Na pewno. Obiecuję... - Natsu pochylił się nad dziewczyną i delikatnie pocałował ja w czoło. - A teraz już niczym się nie przejmuj tylko śpij... Dobranoc.
- Dobranoc panie Zazdrosny-o-byle-kogo - zaśmiała się Lucy.
Jeżeli nie liczyć kłucia sumienie Natsu, reszta nocy była już spokojna.. Nawet ulewa ustała...

*

Kolejne 3 dni mijały dość spokojnie. Zgodnie z zaleceniami lekarza Lucy miała najlepiej siedzieć w domu i ograniczać ruchy do minimum. Raz nawet przyszedł odwiedzić ją Pavali, przez co Natsu chodził cały dzień naburmuszony.
Reszta gildii nic nie wiedziała o stanie Lucy, no prócz oczywiście Happy'ego, który na tą wiadomość mało co nie zemdlał.
I pewnego dnia gdy właśnie Pavali przyszedł w odwiedziny, Natsu przypomniał sobie o dość ważnej sprawie.
- Jak to już nic nie ma? - spytała zaskoczona Lucy, gdy chłopak pokazał jej skarbonkę na czynsz.
- I ja jestem bez grosza. - mrukną różowowłosy.
- A za niedługo koniec miesiąca.. I właścicielka będzie się zaś drzeć..
- Wspomógłbym ale ja w tej chwili jestem biedny jak mysz kościelna. - zastanowił się Pavali. - A roboty na razie nie mog... nie mam... - skłamał.
- Gdybym była w stanie, poszła bym na misje.. - westchnęła blondynka opadając na sofę. - Natsu może ty?
- Przecież samej cię tu nie zostawię, nie?
- E tam.. z resztą jeszcze pomyślimy nad tym... Są ważniejsze rzeczy...  Zresztą możliwe że gospodyni biorąc pod uwagę mój stan, odpuści termin i pozwoli zapłacić kiedy indziej...
- Co tobie właściwie jest? - spytał Pavali odstawiając filiżankę z herbata.
Lucy i Natsu spojrzeli na siebie. Dziewczyna zastanowiła się chwilę.
- Nic poważnego.. Jestem świeżo po... usunięciu migdałków.. - rzuciła bez zastanowienia.
- A na marginesie to czy dzisiaj nie mieliśmy pojechać na badania? - Salamander przejechał ręką po włosach. - Bodajże na 16 byliśmy umówieni z tym doktorkiem...
- Tak.. Racja.. - Blondynka lakko posmutniała. Ten szpital, lekarz przypominał jej o tak drastycznej prawdzie... Wstała od stolika i ze sztucznym uśmiecham powiedziała - No nic. Pójdę po jakieś ciasteczka czy coś...
- Tylko proszę bez czekolady bo mam uczulenie. - wtrącił się brunet. - Może ci pomóc.
Natsu spojrzał na chłopaka ponurym wzrokiem. Lucy widząc to szybko dodała:
- Nie, dam radę.

- Nie sądzisz, że Lucy to wspaniała dziewczyna? - Pavali uśmiechną się do Natsu, który słysząc to wyprostował się w fotelu.
- Co proszę?  - spytał panując nad chęcią przetestowaniu paru technik na tym gościu. W sumie to miał ochotę zrobić to już wcześniej.
Brunet jakby tego nie usłyszał i rozglądał się po pokoju. Zauważył rządek różnych zdjęć na półce. Większość z nich przedstawiało Natsu, Lucy i Happy'ego podczas np. urodzin Lucy czy jakiejś wyjątkowo dziwnej misji. Jego wzrok spoczął jednak na zdjęciu, które zrobione zostało całkiem niedawno. Ładnie obramowane, przedstawiało dwójkę podczas wypadu na plażę.
- Jestescie parą? - spytał fskazując na fotografie stojące w rzędzie.
Natsu spojrzał na niego podejrzliwie.
- No.. można tak powiedzieć... - mrukną. W sumie był to dośc dobry moment na uświadomienie temu typkowy, żeby ograniczał swoje uczucia i emocje. Miał ochotę o coś spytać. Pytanie, na które znał już odpowiedź ale... - Skąd znasz Lucy?
- Zanim wyjechała byliśmy dobrymi przyjaciółmi. Nasze matki się znały, a ojcowie mieli wspólne interesy... Poznaliśmy się na placu zabaw! - zaśmiał się Pavali. - A wy?
- Przez przypadek...
- To znaczy?
- Długo by opowiadać...
Do pokoju weszła Lucy niosąc tackę z ciastem i herbatą. Brunet natychmiast podbiegł do niej i wziął od niej poczęstunek.
- Daj, pomogę ci. Sama mówiłaś, że nie możesz się przemęczać. - chłopak uśmiechnął się do niej sympatycznie.
- Dzięki wielkie. - dziewczyna zaśmiała się promiennie. - Natsu.. Jakby na to nie patrzec to zbliża się 16...
- Już? No.. Jaka szkoda Pavali. Tak dobrze nam się gadało... Ale czas goni.
- No to ja będe szedł.. Dziekuje za zaproszenie, herbata była pyszna.
- Dzięki. Wpadnij jeszcze kiedyś.

- Natsu, powinieneś być dla niego milszy. To dobry człowiek. - skarciła chłopaka blondynka gdy oboje czekali na taksówkę.
- Tak, tak.. Wiem...
- I nie musisz być zazdrosny. - dziewczyna złapała Natsu z dłoń.
- Ni- Nie jestem.. - szybko odwrócił wzrok.
Lucy zaśmiała się cicho wtulając się w ramię rożowowłosego.
- Co kolwiek się nie stanie, chcę być z tobą...
Chłopak spojrzał na nią czerwieniąc się lekko.
- Tak... Ja też tego chcę. I zrobię wszystko, żeby tak było.- odpowiedział przytulajac ją do siebie.

_______________________
Na dzisiaj koniec :3 Jeżeli popełniłam jakieś błędy ortograficzne itp. nie miejcie mi tego za złe, ponieważ korekta mi nie działa a ja mam dysgrafie ;____;
Możliwe, że dzisiaj będ już ywniki :___; Bo wszyscy mi już wysłali, nie? XD
Dziękuje wam za jż 15.000 wejśc ;__; Kocham was <3
Jezeli mozecie to pod tym rozdziałem, napiszcie co wam sie nie podoba na blogu, w fabule, w moim stylu pisania. Chcę wiedzieć co zmienić, by jeszcze bardziej sie wam podobało ;_;
Na dzisiaj tyle :3
Pa  i jeszcze raz dzięki za tyle wejść <3

poniedziałek, 18 marca 2013

INFO.

Datę zakończenia konkursu przesuwam na 30 marca z powodu próśb 3 osób, które nie wyrobią się w terminie.

piątek, 15 marca 2013

Rozdział 24 - Scenariusz amerykańskiej komedii romantycznej

Na sali panowała pełna napięcia cisza. Wyglądało na to, że ta dwójka miała już ze sobą do czynienia. I jeszcze on podawał się za jej chłopaka.. Kim był? Pierwszy raz go widział...
- Znacie się? - mrukną Natsu.
Ani Lucy ani chłopak nazwany  "Pavali" nie odpowiedzieli. Patrzyli się na siebie zaskoczeni, nic nie mówiąc. Enny, która niedawni się obudziła także jeszcze zaspanym wzrokiem starała się ogarnąć całą sytuację. Cisza została przerwana przez nieznajomego (przynajmniej Slamandrowi) chłopaka:
- Lucy? Heartfilia?! - spytał wytrzeszczając oczy.
- Tak. Pavali.. Anderson? - blondynka uśmiechnęła się lekko.
- Boże! To serio ty?! - Zaśmiał się chłopak podchodząc bliżej i stając koło jej łóżka. - Jezu! Jak mi się dawno nie widzieliśmy!
- Co racja to racja. - i zaraz po tym jak Lucy wypowiedziała te słowa chłopak przytulił ją.
Natsu widząc to wstał gwałtownie. I już miał chłopaka złapać i ... Nie wiedzieć co jeszcze mógłby mu zrobić, ale dziewczyna złapała go za rękę i uspokajająco kiwnęła głową . Ten spojrzał na nią, jakby chciał usprawiedliwić swoje uczucia i westchnąwszy usiadł na krześle. Ciągle jeszcze z zaciśniętymi pięściami wpatrywał się w chłopaka, którego od samego początku znienawidził. Gotowy był w każdej chwili wstać i wywalić go z sali...
Gdy Pavali, w końcu puścił Lucy spojrzał na nią z uśmiechem i usiadł na skraju łóżka.
- No aż nie wierzę. Zajebiście, że się znowu spotykamy.
- Tylko szkoda, że w szpitalu... - zaśmiała się blondynka - Co ty tu robisz?
Brunet wzdrygnął się. Przypomniał sobie po co tu w ogóle przyszedł. Właściwie to prawda była dość okrutna.. Walić to, zadanie wykona kiedy indziej.
- Aaaa... Szukałem kuzynki... Myślałem, że "Lucy", która tu leży to właśnie ona... A tymczasem to ty... - sztucznie uśmiechną się. To chyba było oczywiste, że zmyślał... A jednak nikt nie zauważył.
- Aha czyli stwierdzenie, że jesteś JEJ CHŁOPAKIEM miało się do sytuacji twojej kuzynki? - wtrącił się Natsu.
- Tak, Tak... Lucy, ważniejsze jest co ty tu robisz. Co się stało? - spytał z lekka zatroskany Pavali.
- Długa historia ale nic poważnego... Mieszkasz gdzieś w okolicy?
- Na razie w hotelu ale zamierzam coś wynająć... Ale opowiadaj co u ciebie?

-... No więc tak trafiłam do Fairy Tail... I wcale, nie żałuję. - Lucy zakończyła historię spoglądając na wciąż naburmuszonego chłopaka.
- Cieszę się, że twoje marzenia się spełniły. - uśmiechną się Pavali.
Nagle drzwi na salę otworzyły się i do środka wszedł doktor. Jak zawsze w kamienna twarzą i dostojnym krokiem podszedł do łóżka Lucy.
- Więc... Chciałem przekazać, że do podjęcia ostatecznej decyzji mają państwo jeszcze miesiąc. Jeżeli chciałaby pani, może pani na ten czas ze szpitala wyjść..
- No pewnie, nie Natsu? - Blondynka aż wyprostowała się na łóżku.
- Jeżeli tobie to pasuje to mnie też.. Decyzję podejmiemy już w .. domu. - mrukną Salamander.
- No dobrze, to ja już nie przeszkadzam. Do zobaczenia Lucy! - Pavali wstał i już miał wychodzić z sali gdy nagle dziewczyna zawołała:
- Wpadnij kiedyś na herbatę czy coś! Wiesz gdzie słynie kanał? mieszkam przy moście w takim pomarańczowym domku.
- Pewnie, że wpadnę. Trzymaj się!
- I ty też!

Natsu wciąż spoglądał w stronę drzwi, które przed chwilą zostały zamknięte przez chłopaka. Kim on właściwie był? Pierwszy raz go widział. Kuźwa, nagle wparował, podając się za jej chłopaka, olał zupełnie jego obecność, tak sobie pogadał jak przy kawce i wyszedł. Chyba bardziej wkuźwiającym się być nie dało.
- Skąd go znasz? - spytał gdy stali przed szpitalem czekając na taksówkę.
- Aaa... Jakby to powiedzieć... Moja mama miała przyjaciółkę i Pavali to jej syn. Znamy się od dzieciństwa. Zanim wyprowadziłam się z domu to byliśmy "kumplami". No to można powiedzieć, że jest moim przyjacielem...
- Na pewno przyjacielem? - mrukną Natsu patrząc na nią.
- No ta.. - Lucy spojrzała na niego i uśmiechnęła się. - Aaaa. Już wiem o co ci chodzi!
- O nic.
- Ty jesteś..
- W cale nie.
- Za...
- O patrz taksówka przyjechała. Chodź. Tylko uważaj bo schody są strome...


No tak. Przyjaciel z dzieciństwa. Brzmi to trochę jak scenariusz amerykańskiej komedii romantycznej... Ale czego miał się spodziewać? Zaginionego brata? Jednak, nie pasowało mu określenie "przyjaciel".. Facet nie wyglądał jakby ten "stopień znajomości" mu odpowiadał. Będzie go miał na oku... Czemu wydawał się mu podejrzany? Cholernie trudno było się przyznać nawet samemu sobie... Tak, był ZAZDROSNY O LUCY. Miał ogromną nadzieję, ze ten typek się już nie pokarze...  A jednak miał złe przeczucia..

Spotkanie po tylu latach... Tego się nie spodziewał... No nie źle. Zadanie dotyczyło jego przyjaciółki.. Coś wymyśli.. na pewno. W końcu ile razy wyszedł z trudnych sytuacji cało? Przez czas, kiedy się nie widzieli, trudno było zaprzeczyć - jakby wypiękniała. Nawet leżąc w szpitalu wydawała się taka pogodna. Ale kim był ten różowowłosy koleś, który siedział koło niej? Chciał się tego dowiedzieć... Nie, musiał.

Nie ma co. Natsu był zazdrosny. O nią? Ale czemu miałby być zazdrosny? To był tylko jej przyjaciel... No tak.. Ona tez była lekko zazdrosna za każdym razem gdy widziała go z Lisanną... Ale Lisanna go kocha a Pavali to tylko jej przyjaciel... A jednak. Czekała ją teraz ciepła kąpiel i jakieś normalne jedzenie.. a nie papka z nie-wiadomo-czego. Jednak nie wszystko było takie różowe... Czekała ich jeszcze trudna decyzja... Choć dla niej najważniejsze było ocalenie tego co nosiła w sobie, pod sercem...

__________________
Tyle na dzisiaj :D Myślę, że jutro (sobota) albo po jutrze (niedziela) pokaże sie nowy rozdział :D
Jeszcze jedno. Moja kumpela narysowała Pavali'ego :D Obczajcie sobie :D

Fajny, nie? *-*
No to dzisiaj na tyle :3
Trzymajcie się :D

wtorek, 12 marca 2013

rozdział 23 - Znajomi

I pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno Lucy dołączyła do Fairy Tail. I wcale nie tak dawno Lucy poznała Natsu i innych. W życiu by nie pomyślała, że zdobędzie takich przyjaciół jak oni. Przygód, które z nimi przeżyła nie dało się zapomnieć. Ile razy, balansowali na granicy życia i śmierci, a jednak z wszystkich sytuacji wychodzili cało. Chodź nie raz miała wątpliwości co do podjętych przez siebie i innych decyzji, zawsze wiedziała, że z nimi nie będzie nudno.. Ale czy bezpiecznie to już inna sprawa. (XD). Jakby na to nie patrzeć teraz w okół siebie miała ludzi, którzy zawsze ją wspierali, pomagali gdy pomocy potrzebowała, kiedy śmiała się śmiali się razem z nią. Takich ludzi ze świecą szukać. A najśmieszniejsze chyba było to, że przecież teraz jest...

Dzień rozpoczął się jak zawsze... Szybki prysznic, śniadanie... W sumie to można by było powiedzieć, że reszta dnia także nie będzie różnić się od innych. Oczywiście pozory mylą. Tego dnia miał ważna robotę do wykonania... Przynajmniej tak uważał Szef. On oczywiście najmniejszego sensu nie widział w tym zadaniu ale suma, jaką miał dostać za wykonanie go decydowała o wszystkim. W tej chwili miał pieniędzy jak lodu... Na pustyni. Więc przypływ gotówki był jak najbardziej wskazany.
Podróż pociągiem nie należała do najprzyjemniejszych. Do przedziału, w którym siedział wtaszczyła się grupka roześmianych dziewcząt.. Tak góra 16 lat. Nie więcej. Później jakaś babcia darła się na niego z półgodziny ponieważ nie ustąpił jej miejsca. Inna sprawa, że w całym pociągu było jeszcze pierdyliard wolnych miejsc... Jakby tego jeszcze było mało, to jedna z tych "słitaśnych" dziewczynek wylała na niego cole... Bogu dzięki, że za chwilę wysiadał, bo w tym towarzystwie nie wytrzymał by długo. Wziął swoją torbę i gdy tylko drzwi pociągu otworzyły się wypadł z niego jak strzała. Zbliżała się 12... Cholera... Gdyby wiedział, że podróż będzie trwać tak długo pojechałby wcześniejszym pociągiem...
- Szpital miejski... szpital miejski... - mruczał pod nosem. Wyciągnął z torby małą karteczkę z notesu ma mapę. Litości! Szpital, do którego zmierzał był oddalony o ponad kilometr... Najbliższy autobus był za 10 minut... A on nie miał czasu... Zaczął biec, co u innego pozostało?
Udało się... Za 5 dwunasta stał zdyszany przed wielkimi drzwiami budynku szpitalnego. Jakie były następne kroki? Więc dziewczyna leżąca na sali 107... Imię: Lucy... Znał kilka dziewczyn z takim imieniem... Jego kuzynka choćby: Lucy Bandre... Albo to cała od Zielonego wzgórza. Lucy Maud Montgomery? (XDDDDD)
Jakby nigdy nic wszedł do szpitala rozglądając się zaciekawiony.
- Przepraszam. Na którym piętrze znajduje się sala nr. 107? - spytał jednej z pielęgniarek.
- Drugie.. Na końcu tego korytarza jest winda... - odpowiedział niezbyt sie nim przejmując.
- Dziękuję...
Na drzwiach na drugie piętro przyczepiony był dzwonek. Co miał zrobić jak tylko zadzwonić? 
Drzwi otworzyła mu niebrzydka pielęgniarka.

- Tak? - spytała znudzona. 
- Ja do L-u-c-y.. Na sali 107 - przeczytał z kartki.
- Nie wolno mi wpuszczać wszystkich... Tylko osoby bli...
- Jestem jej chłopakiem. - wypalił. Boże co za upierdliwe babsko... Chyba takie coś ja przekona...
- Narzeczony? No dobra.. Chodź...
Jeden cel. jedna szansa. Jak spieprzy to się nie pozbiera


*

- Pani Lucy! - zawołała pielęgniarka wchodząc na sale. 
Natsu i Lucy jakby wybudzeni z transu spojrzeli na pielęgniarkę. 
- Tak? - spytała blondynka prostując się na łózku.
- Pani chłopak, do pani. - powiedziała otwierając szerzej drzwi. Natsu spojrzał na Lucy zaskoczony, ta tylko
gapiła się bez słowa na pielęgniarkę. 
W drzwiach staną wysoki chłopak. Czarne włosy, zielone oczy, dobrze zbudowany. (Co najważniejsze 
dla fangirl'sów - wolny XDDDDDDDDD). Gdy tylko zobaczył Lucy zaszokowany aż odskoczył do tyłu. 
- LUCY?! - krzykną uderzając się w zamknięte już.
- PAVALI?! - zdziwiła się blondynka marszcząc brwi.
Salamander spoglądał raz na nieznajomego raz na dziewczynę. Po chwili by przerwać cisze zapytał:
- Znacie się?


_____________________
dzisiaj cholernie krótko ale już się niecierpliwicie ;c XD Obiecuję, że następnym razem więcej napiszę!
Przypominam o KONKURSIE! :3
Papa =w=



poniedziałek, 4 marca 2013

Informacje +10000! KONKURS!

Ohayo kochani *-* Dzisiaj chciałam omówić kilka spraw. Oto one:

Sprawa 1! 
Zbliżamy się do pełnych 10.000 wyświetleń bloga. Z tej okazji chciałabym was zaprosić do wzięcia udziału w konkursie :3 Na adres ola.biro3@gmail.com wysyłacie opowiadania (krótka historia, one shot'owe opowiadanie.) NaLu. Prosiłabym by opowiadania były wysyłane w formie załącznika. Jeżeli nie umiecie tego zrobić.. No trudno .. XD Wyślijcie jako zwykły e-mail. Inne wymagania co do opowiadania:

  • No tak XD Najważniejsze - opowiadanie NALU XD
  • Prosiłabym byście na początku napisali czas akcji np. Historia opisuje wymyślone zdarzenia po sadze Edolas/ po odcinku 83.. Chyba, że nie wiecie kiedy dzieją się dane wydarzenia. XD Wtedy piszecie, że jest to nieokreślony czas.
  • Opowiadanie można pisać w 1 osobie (narracja 1-osobowa np. Poszłam więc zobaczyć co kryje się za szarą zasłoną.) lub w osobie 3 (narracja 3-osobowa np. Spojrzał na błękitne niebo.).
  • Pod opowiadaniem podpisujemy się e-mailem i imieniem (bądź ksywką).

Ale co to byłby za konkurs bez nagrody, nie? :D Nagrody:
  • 1 miejsce - Wystąpienie w najbliższym rozdziale specjalnym. Gdy powiadamiam cię o zajętym miejscu piszesz mi: jak chciałabyś/chciałbyś wyglądać, cachy charakteru, zainteresowania postaci a także jej imię i nazwisko, wiek. Będzie ona kimś takim jak Eclair w fairy tail Movie :D Jesteś jednorazowo jedną z głównych postaci. :) Piszesz mi również, o cym ba być rozdział specjalny :D
  • 2 miejsce - Możesz wybrać czcionkę którą będę pisać na blogu, kolorystykę bloga jak i obrazek, który ma się znaleźć w tle :D
  • 3 miejsce - Będę dedykować ci 3 następne rozdziały (po konkursie). :3
Konkurs trwa od teraz (xDDDD) do 20 marca.   POWODZENIA!
Sprawa 2 !
Zbliżamy się do 10000 wyświetleń bloga <333 Dziękuje wam kochani <3 Kocham was *--* Wasze komentarze i to, że odwiedzacie tego bloga, motywują mnie i strasznie cieszą <33

Sprawa 3!
Za niedługo przyjaciółka mojej kuzynka zamierza prowadzić kanał na YouTube z ocenami różnych anime, mang itp. Będzie omawiała wiele rzeczy z tym związanych :3 Więc podam wam kiedys podam wam link do niego ;) Mam nadzieję, że zobaczycie.

To tyle na dzisiaj :3 Papatki!