Matko jedyna, jak on nienawidził tego uczucia. Już raz go doświadczył. Tylko raz. Pamiętał je dokładnie. Uczucie kompletnej bezsilności. Po co w ogóle żyć jeżeli nie można kontrolować własnego ciała?... A jedna. Musiał pozostać przy życiu. Dla niej. Dla Niego.. Niej? Miał jeszcze tyle do zrobienia. Udało mu się w końcu powoli układać wymarzone życie. Nie mógł tak po prostu odjeść. Zostawić ich. Nie mógł...
*
Jechali już tak dobrą godzinę. Przez cały ten czas Lucy nawet nie obróciła głowy w jego stronę. Ślepo patrzyła się w krajobrazy za oknem. Happy wiedział, jak czuje się dziewczyna. On jednak wierzył w przyjaciela. Oczywiście - martwił się o niego. I to strasznie. Lecz Lucy była teraz na skraju załamania się. Zauważył, że co jakiś czas po jej policzku spływa łza. Chciał ja pocieszyć, ale bał się. Bał się, że tylko pogorszy sytuację. Na wszelki wypadek nie odzywał się...
*
Jenne usłyszała dzwonek do drzwi. Wyszła więc z pokoju medycznego i udała się korytarzem w stronę wejścia. Stanęła przed drzwiami i otworzyła je powoli. Zauważyła średniego wzrostu ładną blondynkę razem z małym niebieskim kotem.
- Dzień dobry. mogę w czymś pomóc? - spytała siląc się na uśmiech.
Lucy szeptem wręcz przywitała się i zaczęła grzebać w swojej torebce. Wyciągnęła z niej list, który przyszedł do niej i podała go dziewczynie.
- Bo ja... - zaczęła ale Jenne zrozumiała o co chodziło i gestem zaprosiła Lucy do środka.
- Zaprowadzić cię do niego? - spytała cicho starając się nie patrzeć się na zdołowaną dziewczynę.
Lucy skinęła tylko głową i szybko ruszyła za dziewczyną. Happy leciał za nimi powoli gapiąc się głupio w ziemie. Po chwili zatrzymali się przed dużymi białymi drzwiami.
- Tu leży. Możesz wej.. - zaczęła Jenne ale blondynka tylko otworzyła drzwi i wręcz wbiegła do środka. Zauważyła duże białe łóżko stojące pod ścianą. W pomieszczeniu kręciło się parę kobiet, które ciągle albo to coś zapisywały albo przygotowywały świeże opatrunki. Dziewczyna spojrzała na leżącego w łóżku chłopaka. Poczuła jak jej serce przyspiesza. Zaczęła szybciej oddychać. Jadnak to prawda. On..
Właściwie widziała tylko tył jego głowy. Różowa czupryna jakby oklapła i straciła cały swój optymizm. Powoli podeszła do łóżka jakby obawiając się tego co zobaczy. Gdy spojrzała na jego bladą twarz od razu przerażona cofnęła się o krok. Jej serce stanęło. Miała ogromna nadzieję, ze przewidziało jej się. Ponownie zerknęła na jego twarz.
Nie zdawało się jej. Zakryła ręką swoje usta by powstrzymać się od ponownego rozklejenia się.
- Jego stan jest poważny ale myślę, że z tego wyjdzie. - mrukną wysoki mężczyzna podchodząc do Lucy.
- Co..? - Zaczęła przerażona Lucy wskazując na opatrunek zakrywający prawe oko Salamandra.
- Nie wiemy co dokładnie się stało.. A co do tego.. Jakby to w słowa ubrać.. - westchną. - Osoba, która zaatakowała go... Najwyraźniej swoja magia trafiła w jego oko..
Nie musiał dokończyć. Lucy zrozumiała co się stało...
- Ale wyjdzie z tego.. Prawda? - szepnęła nie odrywając wzroku od Natsu.
- Postaramy się.
*
Minął tydzień. Natsu jednak wciąż nie odzyskał przytomności. Przeniesiono go do skrzydła szpitalnego Fairy Tail. Lucy smutno dziękowała zleceniodawcy za opiekę nad chłopakiem.
Reakcja innych członków gildii na wieść o stanie Salamandra? Wszyscy byli nie tyle co zaskoczeni co przerażeni. Lucy od razu po przybyciu z Natsu i grupka osób wysłanych przez zleceniodawce do gildii, została wezwana przez Mistrza do gabinetu na rozmowę. Tam powiedziała mu o wszystkim czego dowiedziała się na temat ataku. Mistrz tylko słuchał dziewczyny, której głos wyraźnie drżał. Potem odesłał ją do domu by się uspokoiła. Jednak ta zamiast posłuchać rady staruszka udała się do skrzydła szpitalnego i przesiadywała tam każdego dnia.
Nadchodził wieczór. Większość członków Fairy Tail zaczęła wracać do domów. Lucy jak zawsze siedziała koło łóżka, na którym leżał Natsu. Nie czuła już takiego strachu. wiedziała, ze chłopak wybudzi się. Wierzyła w niego z całych sił. Już nawet nie odczuwała głodu. Erza, Gray oraz Mira zawsze przychodzili do niej i proponowali coś do jedzenia jednak ta stanowczo odmawiała kręcąc przecząco głową. Tak jakby przy nim nie czuła się głodna, zmęczona.
Od tamtego wypadku stała się małomówna, starała sie unikać długich rozmów, które męczyły ja coraz bardziej. Jadnak najbardziej dokuczał jej ogromny smutek. Pustka gdzieś w sercu. Brakowało jej jego promiennego uśmiechu, wiecznie optymistycznego sposobu życia.
- Obudź się szybko, dobrze? - szepnęła nachylając się nad nim - Wszyscy bardzo tęsknimy. Mam ci tyle rzeczy do pokazania. Tyle chce ci powiedzieć. Wierz mi wszystko stało się takie ponure.. Bez ciebie jest tak nudno.. obudź się proszę... - głos dziewczyny załamał się. Poczuła jak po policzku spływa pojedyncza łza. - Proszę...
Do pomieszczenia po cichu weszła Mira z tacką. Stanęła i przez chwilę patrzyła na załamaną dziewczynę, która teraz schowała twarz w dłoniach.
Dziewczyna podeszła do blondynki i położyła rękę na jej ramieniu. Ta lekko drgnęła.
- Lucy.. - zaczęła cicho. - Jest już późno.. Idź do domu, prześpij się, zjedz coś...
Lucy spojrzała na Mirę, która trzymała talerz z kanapkami. Poczuła jak jej żołądek przypomina sobie o jedzeniu. Białowłosa również to usłyszał i lekko uśmiechnęła się. Podała dziewczynie kanapki a ta chętnie zjadła jedną z nich.
- Dzięki - szepnęła.
- Nie ma za co. A teraz idź do domu i odpocznij.. Jemu przecież nic się nie stanie... - zaproponowała Mira Siadając obok dziewczyny.
- No.. Ok.. - Lucy spuściła głowę. - Jeszcze 5 minut, dobrze..?
- Dobrze. - dziewczyna lekko uśmiechnęła się. Blondynka spojrzała na dziewczynę i również delikatnie uśmiechnęła się. Białowłosa Wstała i wyszła i zamknęła za sobą drzwi.
Lucy ponownie nachyliła się nad chłopakiem, dotknęła dłonią jego zimnego teraz czoła lekko zachrypniętym głosem powiedziała:
- A po za tym obiecałeś mi, że nigdy mnie nie opuścisz. Dotrzymaj obietnicy, Natsu..
*
Czy mu sie tylko zdawało.. Czy przed chwilą, usłyszał.. jej głos..? Bardzo wyraźnie jakby.. jakby siedziała obok niego.. Ale jak.. ?! Tak bardzo chciał ja zobaczyć, dotknąć, przytulić... Nie wytrzyma dłużej tego uczucia, tej pustki, bezradności.
*
Podniosła głowę i cicho westchnęła. Mira miała rację.. Powinna wrócić do domu i wyspać się. zmęczenie powoli dawało o sobie znać.
I gdy już miała wstać coś przykuło jej uwagę. Natsu zaczynał co raz szybciej oddychać. Po chwili lekko drgnął.
- Natsu..?! - zaczęła Lucy nachylajac sie nad chłopakiem.
Różowowłosy cicho jęknął jakby chciał coś powiedzieć.
Dziewczyna poczuła jak jej serce niekontrolowanie przyspiesza. Po chwili zobaczył jak chłopak powoli otworzył lewe oko.
- Natsu... ! - zaczęła ale Dragneel przerwał jej.
- Przepraszam - szepnął zachrypniętym głosem.
- Nic nie mów.. - oczy dziewczyny napełniły się łzami. Uśmiechnęła sie delikatnie i złapała chłopaka za rękę. Odpoczywaj...
- Byłaś tu cały czas? - spytał jakby nie zwracając uwagi na prośby Lucy.
- T-tak.. - opowiedziała mocniej ściskając dłoń Natsu.
- Po co..?
- Martwiłam się. I to bardzo... Nawet nie wiesz jak bardzo..
Chłopak powoli podniósł się i spojrzał na dziewczyne.
- Nie płacz, Lucy. - mruknął - Nie lubię gdy płaczesz...
Kciukiem otarł łzy spływające po policzkach blondynki. Nagle coś mocno zakuło go w okolicy prawego oka.
Dziewczyna widząc na jego twarzy grymas bólu szepnęła.
- Połóż się i odpoczywaj...
Chłopak niechętnie opadł na łózko. Pogładził się po twarzy i gdy natrafił na opatrunek na prawym oku zamarł.
- Co..? - zaczął ale widząc zmartwioną minę blondynki ucichł.
- Straciłeś prawe oko. - powiedziała drżącym głosem starając się na niego nie patrzeć.
Natsu zamilkł i przerażony spojrzał na sufit. Po chwili usłyszał cichy szloch. zerknął na dziewczynę. Twarz ukrytą miała w dłoniach.
- To moja wina.. - jęknęła przez łzy. - wiedziałam, ze nie powinieneś jechać na tą misje, a jednak...
- Nie możesz obwiniać sie o całe zło tego świata, Lucy. - skarcił dziewczynę. Po chwili ponownie podniósł się i przytulił dziewczynę do siebie. nie poczuła charakterystycznego ciepła ale sam jego dotyk, nawet chłodny, uspokajał ją.
Cieszył się, ze ponownie miał ją przy sobie. Jeszcze nie wiedział wielu rzeczy. Jak się tu znalazł, co tak naprawdę się stało. Ale jego teraz to nie obchodziło. Teraz liczyła się tylko ta chwila, ten moment... Lucy.
___
Nie wiem czemu ale mam wrażenie, ze ten rozdział mi nie wyszedł ;____;
Ale i tam mam nadzieję, ze sie podobał C:
No to dzisiaj tylko tyle ode mnie bo lecę do kuzynki do Niemiec XDD Wracam gdzieś za 2-3 dni :3
Na razie ! :3
Kawaii...
OdpowiedzUsuńHiro: Kita zwarjowałaś jak to niby było kawaii to ja jestem rysownikiem
Ale ty ładnie rysujesz
Hiro: Cholera...
No więc do rozdzialiku może tylko końcówka była słodka, a cała raszta smutna...
Hiro: O ile się nie my;e Kita-chan ty lubisz postacie bez oka nie?
Nie wnikaj w mój charakter postaci bo ci się oberwie i cię wyrzucę
Hiro: Jak mnie wywalisz to i tak będę nie daleko ciebie chodzimy do jednej klasy i tym podobne
Cholera więc Ola życzyczę ci wyny na następne rozdzialiki i na to aby Natsu odzyskał oko
Rozdział jak zawszę idealny... wcale nie uważam że ci nie wyszedł a wręcz przeciwnie ;) Z niecierpliwością czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńJest jeszcze możliwość wyleczenia oka tak jak miała mała Erza u Polshucki ;) Licze na szczęśliwy koniec i weny życze ^^
OdpowiedzUsuńZnalazłam twój blog przez przypadek, ale super. Zaraz zaraz JAK TO NATSU STRACIŁ PRAWE OKO?! Jego piękne, zielone, dzikie oko! Dlaczego? ;__; Ale w sumie czegoś takiego nigdy nie czytałam i zaciekawiło mnie to, wezmę się za czytanie tego bloga od początku. Naprawdę mi się to podoba i ummm...nie mogę dodać się do obserwatorów? No nic jakoś dam radę, dodaj szybko kolejny rozdział bo już nie mogę się doczekać. Także zapraszam na mój blog o tematyce NaLu:
OdpowiedzUsuńhttp://naludragonprincess.blogspot.com/
A także na drugi blog o anime:
http://attack-on-titan-story.blogspot.com/
WENY ŻYCZĘ I POZDRAWIAM :3
JAK TO???!!!KOCHAM JEGO OKO!PRAWE I LEWE xDNo ale cóż...bardzo ciekawie to sobie wymyśliłaś ja nie miałabym serca tego mu zrobić...jego zielone oczy,piękny uśmiech i różowe włosy są takie cudowne...całe szczęście że nie stracił wzroku ale...już nic sie nie da zrobić?Może jest jakiś sposób chociaż robie sobie zbędne nadzieje...ważne żeby Natsu widział nawet jeśli tylko jednym okiem ŚLĘ WENĘ!!!!
OdpowiedzUsuń