czwartek, 29 listopada 2012

HAPPY! - rozdział 3


- Nie śpisz jeszcze, Lucy? - spytał
- Spałam ale Happy mnie obudził... W każdym razie ja idę jeszcze spać...
-Ok. Dobranoc.
I znów zasnęłam. Dziwny sen o Lisannie i wydaleniu mnie z gildii powrócił.Tym razem pojawili się w nim jeszcze Gray i Erza, którzy stwierdzili, że jestem naprawdę żałosna, myląc, że długo ukryję tak straszny czyn.
Obudził mnie jakiś szelest w namiocie. Leniwo otworzyłam oczy i zobaczyłam wiszącego nade mną w powietrzu Happy'ego ze zdziwioną twarzą.
- Coooo?! - Pisną.
- Cześć Happy - przywitał się zaspany Natsu.
- Coo wy robicie? - spytał kot robiąc jeszcze bardziej zdziwioną minę.
Dopiero teraz zrozumiałam o co mu chodzi. Natsu obejmował mnie od tyłu na wysokości bioder.
- Co, co? - spytał głupio chłopak, po czym patrząc na swoje ręce, zarumienił się i zaczął tłumaczyć:
- No.. . Bo ja.. eeee.. W każdym razie.. My.. Znaczy ja...
Exceed patrzył się na nas przerażony.
- Czy wy właśnie... - Zaczą ale przerwałam mu:
- NIE! Nie, nie, nie! Nic z tych rzeczy!
Natsu szybko mnie puścił i odsunęliśmy się od siebie jak tylko się dało.
- Och nie tłumaczcie się. - powiedział Happy uśmiechając się pod nosem. - Wy luuuubicie się!
- Nie! - krzykną Natsu - to znaczy tak! Nie! To znaczy nie!
- Happy, lubimy się ale nie w tym sensie. - powiedziałam spokojnie wstając.
- Już ja was znam. A teraz pakujcie się. Podczas mojej warty złapałem tego zwierzaka, którego szukamy...
Gdy szliśmy z powrotem do gildii ja i Natsu staraliśmy się iść jak najdalej od siebie. Exceed i tak co jakiś czas podśpiewywał "Zakochana para. Lucy i Natsu", wtedy chłopak rumienił się i głośno zaprzeczał.
Kiedy dotarliśmy do Fairy Tail, pożegnałam się z nimi i poszłam do siebie.

*

Następnego dnia gdy weszłam do gildii wszyscy się na mnie patrzyli, uśmiechali się do mnie pomrukiwali coś radośnie między sobą. Jedynie Lisanna siedziała przy ladzie i płakała. Podeszłam do niej i spytałam:
- Czy coś się stało?
- Nie nic - powiedziała uśmiechając się sztucznie przez łzy. Po chwili wybiegając z gildii wpadła na Natsu. Spojrzała na niego zapłakana a potem wybiegła z Fairy Tail wpadając w jeszcze większą histerie.
- Co się jej stało? - spytał chłopak podchodząc i siadając koło mnie.
- Nie wiem. - odpowiedziałam.
Wtedy podeszła do mnie Mira.
- Wiedziałam, wiedziałam kochani!
Popatrzyłam sie na nią głupio i spytałam:
- Co wiedziłaś?
Barmanka uśmiechnęła się szeroko.
- Że się kochacie!
W tym momencie zakrztusiłam się sokiem, który piłam a Natsu wstał i oboje krzyknęliśmy:
- CO!?
- No wiecie, jeżeli spicie razem przytuleni i całujecie się to chyba oznacza jedno. - powiedziała Mira uśmiechając się.
- Chwila, niby kto ci tak powiedział? - spytał chłopak oburzony
- Happy.
- Powiedział ci!? - wrzasnęłam.
- Powiedział całemu Fairy Tail. - Mira zaśmiała się.
Natsu wyglądał jakby miał wyjść z siebie.
- Jak znajdę tego skuwysyna...
- Natsu! - Krzyknęłam.
Ale jego już nie było. Pewnie poleciał szukać Happy'ego. Cóż mi zostało. Nie miałam ochoty siedzieć w towarzystwie ludzi uznających mnie i Natsu za parę. Poszłam do domu.

4 komentarze:

  1. Super rozdział kochana <3 Troche szkoda mi Lisanny ale i tak wole NaLu niż NaLi ;D Ide czytować dalej i zapraszam do mnie :***

    OdpowiedzUsuń
  2. A mi tam jej nie jest szkoda xd tak w ogóle to Lisanna nie kocha Natsu tylko jej się podoba jak już >.< to co powiedziała do Lucy że ma być zawsze blisko Natsu dla wyjaśniło całą sprawe xP

    OdpowiedzUsuń
  3. Natsu jest taki słodki w twoim FF'ie <3 Nie to, że nie lubię Lisanny, bo raczej jest mi obojętna, ale niech nie zarywa do Natsu. Może sobie być, żeby tylko nie przeszkadzała :)Idę czytać dalej ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojojoj. Bieeeedny happy *Uśmiecha się jak morderca*

    OdpowiedzUsuń