poniedziałek, 6 maja 2013

Rozdział 29 - Deja Vu

- Twoja siostra? - Natsu wytrzeszczył oczy. Jakoś dziwnie trudno były mu w to uwierzyć. Gdyby nie podobne rysy twarzy obu dziewczyn tak naprawdę pomyślałby, że Jenne kłamie.
- Tak.. - Westchnęła szatynka podchodząc do drzwi. Zobaczyła przez nie klęczącą na kafelkach dziewczynę  łkającą cicho. Kosmyki jej różowych włosów opadły na smutna twarz tworząc coś na rodzaj zasłonki, przez co chłopak nie mógł dostrzec jej oczu. Wokół niej gromadziły się kobiety pocieszając ją cicho.
Natsu rozglądnął się po pomieszczeniu, do którego teraz weszła Jenne. Najwyraźniej była to kuchnia. Na wysokich, białych szafkach stały najróżniejsze filiżanki, talerze czy małe talerzyki. Gdzieś na blatach stały tace z jedzeniem. W kilku dużych zlewach walały się garnki różnej wielkości i patelnie.
Szatynka kucnęła przy różowowłosej.
- Zrobiła ci coś? - spytała zatroskana.
- Nie nic, panienko. - odpowiedziała przez łzy, które próbowała hamować. Jenne spojrzała na jej rękę. Widniał na niej duży siniak.
- Tym razem to ta kretynka przesadziła - warknęła delikatnie łapiąc dziewczynę za dłoń. - Co się dokładnie stało? - spytała kucharek, przytulając ją do siebie.
- Aoi przyszła tu po kawę dla panienki ojca - zaczęła jedna z kobiet - i wtedy panienka Dane weszła tu, trzaskając strasznie głośno drzwiami. I Aoi przestraszona upuściła tacę . I wtedy panienka Dane..
- Dziękuje, wystarczy - odpowiedziała Jenne siląc się na spokój. - Ja jej dam traktować tak moja pokojówkę... Jeszcze pożałuje.. Jak powiem ojcu to..
- Oh, niech panienka nic nie mówi panu Vanderowi! - jęknęła płacząca wciąż dziewczyna. - Wtedy panienka Dane...
- Nie. Nie możesz się dać zastraszać Aoi. A teraz, proszę chodź ze mną do pokoju lekarskiego, posmaruje ci to maścią, żeby nie spuchło.
- D-dziękuje panienko.. - powiedziała cicho pokojówka wychodząc z szatynka z pomieszczenia.
- Adme - Jenne zwróciła się do jednej z innych pokojówek. - Możesz zaprowadzić tu Pana Natsu do pokoju numer 20? Jest tu ze względu na misję..
- Dobrze panienko. - kiwnęła głową czarnowłosa i wyprowadziła chłopaka z pomieszczenia.

Szli w ciszy korytarzem. Nagle Natsu odezwał się.
- Gdyby nie wygląd, nigdy nie uwierzyłbym, ze są siostrami. - zaśmiał się badając wzrokiem kolejne obrazy.
- Chodzi panu o panienkę Jenne i Dane? - spytała kobieta, jednak nie oczekując odpowiedzi. - Tu się zgodzę. Panienka Jenne jest dla wszystkich dobra. Nie patrzy na to czy pracujemy u nich w dworze jako pokojówki czy sprzątamy piwnicę. Wszyscy są dla niej równi. I oczywiście zawsze innym pomaga.. Ile to już było razy gdy jako 12-letnia dziewczyna wymykała się z nauki języków obcych i biegła pomagając ogrodnikowi czy pokojówkom. Nigdy nie pozwalała sobie pomóc w ubieraniu się czy w ścieleniu łóżka. Oczywiście również doskonale się uczyła. Całego materiału z ominiętych lekcji pilnie uczyła się, nadrabiała. Skromna i dobra. Ideał dziewczyna, tyle panu powiem! Natomiast jej siostra... Panienka Dane.. - Tu ściszyła głos. - Nie wolno mi się źle wypowiadać na temat rodziny Pana Vandera.. Ale powiem panu tyle: okropne dziewuszysko. Ile razy to Pan ją karał za złe zachowanie! Zabraknie palców do liczenia! Jednak na nią to nie działa. Przyzwyczaiła się jak bakterie do antybiotyku. Ni się uczyć, ni nic robić. Nigdy nikomu nie pomogła, wręcz zawsze przeszkadzała. Wyśmiewała się z wszystkich pokojówek i kucharek. No i tak raz na miesiąc sprowadza tu sobie jakiegoś przystojniaka. Taki najprawdopodobniej "chłopak na raz". Wie pan o co mi chodzi..
- Tak, tak rozumiem.. - westchnął ciężko Natsu przejeżdżając dłonią po włosach. - faktycznie, okropna..
Zatrzymali się przed dużymi drewnianymi drzwiami oznaczonymi tabliczką " 22. Pokój dla Gości".
- Tu będzie pański pokój. - powiedziała Adme pokazując mały lecz pięknie urządzony pokój. - Woli zjeść pan kolację sam w pokoju czy razem z Panem Vanderem i jego córkami?
- Mi to obojętne. Jak wam wygodniej. - odpowiedział chłopak kładąc plecak przy ścianie.
- Szczerze wygodniej będzie nam, jeśli zje pan razem z innymi.
- skoro tak wam wygodniej... - uśmiechną się wyciągając z plecaka czarną koszulkę. - Niech będzie.
- W takim razie proszę by o 19 stawił się pan pod jadalnią.
- Dobrze dziękuję. - podziękował. Kobieta wyszła zostawiając go samego w pokoju. Rozglądnął się po nim zaciekawiony. Podszedł do drzwi z tabliczką: "Łazienka". Nie zastanawiając się dłużej, wszedł do pomieszczenia. A najśmieszniejsze było to, ze sama łazienka była większa od pokoju jaki mu przydzielono.  Chwile myślał, nad tym co zrobić po czym wrócił do plecaka zabrał z niego swoją koszulkę i ręcznik, który spakowała mu Lucy. uśmiechną się lekko. Chciał jak najszybciej skończyć ta misję i wrócić do niej...
Wszedł do łazienki i z przyzwyczajenia zamkną zamek. Napuścił wody do wanny i wlał trochę płynu, który stał na małej szafce, powieszonej nad umywalką. Od niechcenia spojrzał w lustro.
Tak. Chciał wrócić do Lucy jak najszybciej.

*

- Luuuucy! - krzyknęła Erza wpadając razem z Juvią i Grayem do salonu blondynki.
Dziewczyna spojrzała na przyjaciół zdziwiona. Nie pamięta by ktoś pukał...
- Ohayo - przywitała się radośnie.
- Ohayo, ohayo! - Odpowiedziała Scarlet niecierpliwiąc się. - Gdzieś ty wcześniej była?!
- Odprowadzałam Natsu na stację... - odpowiedziała niepewnie badając wzrokiem Juvie, który wciąż kleiła się do Graya i Graya, który najprawdopodobniej przyzwyczaił się do zachowania dziewczyny.
- No to wyjaśnione. - Erza uśmiechnęła się.
- A wy...? - zaczęła blondynka, ale Gray szybko za nią dokończył.
- Co my tu robimy, tak? - zaśmiał się - Mamy coś dla ciebie.. a raczej..
- Cicho gray! - skarciła go szkarłatnowłosa - Zepsujesz niespodziankę!
- Aleś się na to napaliła.. - westchną.
- Coś dla mnie? - Lucy spojrzała ze zdziwieniem na przyjaciół. - Co macie na myśli.
Na twarzy Juvi zagościł uśmiech, podobny do tego gdy pokazywali swoje prezenty Mirajane.
Z torby wyjęła body.
Lucy wytrzeszczyła oczy i wybuchła przesympatycznym śmiechem.
- O Boże! - zaczęła biorąc ubranko do rąk. - Skąd wytrzasneliście takie coś?
- Erza i jej znajomości... Czy tylko ja mam takie małe Deja Vu? - westchnął sięgając po torbę Juvi. - Tu jeszcze trochę tego mamy.
- Te zabawki to był pomysł Juvi! - niebieskowłosa uśmiechnęła się promiennie.
- Tak, ja też czuję takie Deja Vu. - Erza poklepała Graya po plecach śmiejąc się. - Lucy, nie widziałaś może Happy'ego?
- Pojechał na misje z Wendy i Charlą - odpowiedziała Lucy przeglądając worek z różnymi zabawkami itp.
- Kurcze...
- A coś się stało? - zaniepokoiła sie blondynka.
- Nie nic. - mrukną Gray.
Lucy uśmiechnęła się szeroko.
- Boże jakich ja mam wspaniałych przyjaciół..!
- A właśnie, Lucy. - zaczęła Erza. - nie potrzebujesz może jakiejś pomocy w domu czy coś?
- Mój przyjaciel Pavali mi pomaga.
- No to w takim razie jestem o to spokojna - Westchnęła Scarlet.
- Mistrz jeszcze powiedział, ze jakby co to może być niańką - Juvia ponownie zaśmiała się.
Blondynka spojrzała na nią przerażona.
- N-nie mówcie, ze mistrz też wie...
- Happy mu powiedział. - mruknął Gray rozglądając się po pokoju.
- No super.. - jęknęła blondynka. Ale zaraz uśmiechnęła się. W sumie.. Mistrz powinien o tym wiedzieć. A tak w ogóle.. To nie żadna tajemnica ani powód do wstydu. Jest dobrze. Spojrzała na kalendarz. ~Dziś 1 sierpnia. - pomyślała - Już za niedługo.. I wszystko będzie dobrze... - skierowała wzrok na dane w kółeczku. 22 sierpnia. - I wszystko będzie dobrze.

____________
Tak napisałam jeden rozdział po drugim bo chce nadrobić majówkę XD Po za tym wasze komentarze cholernie motywują ;3
Dzięki za wszystko :D Nawet nie wiecie ile takie komentarze dla mnie znaczą :3
Mam teraz wolne (mam gimnazjum połączone z liceum. Wiadomo matury :D) Więc spodziewajcie sie nowego rozdziału za 2-3 dni XD
No nic mam nadzieję, że sie podobało :3
Pa :D

ps. Kończę pisać rozdział specjalny. Za niedługo się pojawi.

8 komentarzy:

  1. Łiiiiii kolejny rozdział!!!!! Brak mi słów, cudo cudo cudo!!! Ta Dane mnie wkurza, niech ją ktoś porwie :D Weny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. HURA kolejny rozdział!!!! Wredne dziewuszysko, ja bym ją za szafety i po pysku nastrzelała. Wredna małpa. Biedna Lucy musi leżeć. Oczekuje z niecierpliwościa kolejnego rozdziału. I zapraszam do siebie jak znajdziesz trochę czasu. http://my-fairy-tail-story.blogspot.com/
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  3. "Szczerze wygodniej będzie nam, jeśli zje pan razem z innymi. wyciągając z plecaka czarną koszulkę." - Nie wiem o co chodzi z tą wypowiedzią, popraw to ;)
    Super, że dodajesz szybko rozdziały:) Aaach, ciesz się ze masz wolne, ja mam gimnazjum połączone z podstawówką :p Tak więc weny ci życzę ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już poprawione!
      dzięki za zwrócenie uwagi :p
      Zdanie mi ucięło XD

      Usuń
  4. Bardzo fajnie piszesz, historia jest super ciekawa,nie mogę się nigdy doczekać nowych rozdziałów ♥ xD Mam nadzieję że będziesz dodawała notki jak najczęściej ♥
    Weny ci życzę, i szybkich wpisów : **

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jak zawszę świetny ;) życzę ci weny i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ... chyba się uzależniłam od tego bloga >.<

    OdpowiedzUsuń
  6. Czadowa notka :D Wreszcie coś nowego :3
    A różowy kursor powalił mnie na ziemię :D Jest genialny xD
    U nas njus :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mistrz jako niania xddd. Już to widzę gi hii

    OdpowiedzUsuń