czwartek, 28 lutego 2013

Rozdział 22 - Chrzanić ten 1%!

Lisanna stała przy barze i szarą ścierką wycierała kufle po napojach. Żałowała, że wtedy na plaży tak szybko odpuściła. A teraz blondynka leży w szpitalu i białowłosa musiała poczekać z pytaniami "Co do Natsu". Była na siebie zła, że pozwoliła się dziewczynie wymigać od odpowiedzi. Potrząsnęła szybko głową starając się odpędzić te myśli. Gdyby się nad tym zastanowić powinna stać się dla niej milsza, zaprzyjaźnić się z nią by być bliżej Natsu i by ten nie widział jej jako brutalną dziewczynę. Chciała być postrzegana jako delikatna i dziewczęca, miła i urocza osoba. Właściwie taką była. Westchnęła cicho po czym odłożyła czysty już kufel na półkę. Ale gdy widziała Natsu razem z blondynką coś jakby w niej pękało. Ostatkami silnej woli kontrolowała nerwy. W jej głowie powstał mętlik. Tak bardzo chciała pozostać miła, kochana a jednak tak strasznie nie lubiła Lucy...
- Lisanna, nie widziałaś może przypadkiem Erzy? - spytała Mira podchodząc do siostry z małym pakunkiem.- Miałam jej coś przekazać.
- Pojechała razem z Gray'em, NATSU i LUCY do szpitala.- odpowiedziała kładąc nacisk na ostatnie słowa.
- Ach no tak... - westchnęła dziewczyna kładąc dłoń na policzku. - Mam nadzieję, że Lucy wyjdzie z tego cało.
Lisanna zacisnęła zęby, po czym udając zakłopotaną odrzekła:
- Och tak.. Mam nadzieję...

*

- Lucy....? Z Natsu...? - spytali głupio Erza i Gray, wciąż wpatrując się w dziewczynę zszokowani?
Blondynka miała ochotę okryć się kołdrą  tak by nikt jej nie widział. Jednak czuła się jakby sparaliżowana i nie mogła się  ruszyć. Co miała teraz zrobić? Powiedzieć coś czy siedzieć cicho? Tak. Nic nie mówienie wydało jej się najlepsza opcją. Szkarłatnowłosa spojrzała na Natsu i cicho spytała?
- Serio?
Chłopak spojrzał na nią jak najbardziej trzeźwym wzrokiem i kiwną głową. Dziewczyna wytrzeszczyła oczy.
- Co? - spytała jakby nie obecna. Gray nagle wybuchł głośnym śmiechem po czym zwrócił się do Natsu:
- Gratulacje, stary! Nie ma co! 
Erza jakby rozluźniona uśmiechnęła się do Lucy, która jakby odzyskała czucie z rękach i delikatnie ścisnęła kołdrę dłońmi. Granatnowłosy dalej śmiał się w najlepsze klepiąc kumpla po ramieniu, którego lekarz pod wpływem zdziwienia całą sytuacją puścił. Salamander patrzył teraz na czerwoną na twarzy Lucy, która gładziła teraz ze zdenerwowaniem włosy. Uśmiechną się lekko. Erza zobaczyła to, po czym podeszła do blondynki u usiadła na skraju łóżka.Gray stałą przy szafeczce na jakieś drobiazgi.
Doktor widząc, że atmosfera zrobiła sie bardziej przyjazna, wyciągnął Natsu na korytarz, gdzie mówił:
- Wiem co musisz teraz czuć... Ale decyzję trzeba podjąć...
Chłopak ciężko westchną i burkną:
- Tak.. wiem.
- Chciałbyś z nią porozmawiać?
Natsu kiwną głową.
- No dobrze - mrukną lekarz - Jakoś ich zagadam... Ale pamiętaj. Jeżeli zdecydowalibyście na opcję związaną z usunięciem ciąży... Płód można usunąć do.. mniej więcej 2 miesiąca ciazy.. Jest teraz ostatni gwizdek. Natomiast druga opcja... Operację można wykonać w 8 miesiącu ciąży.. Gdyby tak jak mówie nie udało się trzeba ratować dziecko... Ale dziecko musi być też przecież dostatecznie rozwinięte.. Proszę o tym pamiętać...
- Tak.. Jasne.. Będę pamiętać... To może... Pan im..?
- Ach! No tak... Już idę.. - westchną doktor wchodząc z powrotem na salę. - Przepraszam... Czy mógłbym państwa - tu wskazał na Erze i Gray'a - zaprosić na chwilę do mojego gabinetu..? A Pan ma dla mnie te papiery od pielęgniarek?
Lodowy chłopak spojrzal na niego nie przytomny po czym pacną sie w czoło i powiedział:
- Zostawiłem na korytarzu... Zaraz panu dam.. - teraz zwrócił sie do Erzy i Lucy. - Dobra to my chodźmy... Potem pójdziemy do gildii i powiemy, że wszystko dobrze i o...
- A ... Moglibyście na razie innym nie mówić o tym? - jęknęła Blondynka - Szczególnie  Li.. Albo już nic. Po prostu nie mówcie o ... dziecku...
- Skoro nie chcesz.. No tak. Najlepiej będzie jak ty im to powiesz - uśmiechnęła się Erza. - To Pa! Trzymaj się!
- I wy też...
Gdy drzwi za nimi zamknęły się, pogrążony w rozpaczy Natsu usiadł na krześle obok łóżka dziewczyny. Długo nic nie mówił aż w końcy brązowo-oka przerwała ciszę.
- Natsu...? A słuchaj... Jak chcialbyś, żeby on.. lub ona się nazywała...?
Dla chłopaka był to mocny cios. Ona nic nie wiedziała... Już
planowała przyszłość... Ale.. Kto miał żyć? Albo ona albo dziecko... Istniał jakiś maleńki procent, że oboje będą żyć... Zacisną usta po czym cicho zaczą mówić:
- Lucy... Jak.. To znaczy... - Natsu westchną i zaczą mówić o zaistniałej sytuacji, o tym co lekarz mu mówił. - Tak wiec albo ta terapia i... śmierć dziecka... albo operacja... I ... - chłopak przerwał bo głos mu się załamał. Ukrył twarz w dłoniach i siedział tak cicho, bez najmniejszego ruchu. Dziewczyna spojrzała na niego ze zmartwieniem.
- Czy to nie oczywiste? No pewno, że opcja 2...
Salamander spojrzał na nią z przerażeniem.
- Ale wtedy ty... ty wtedy...
- Chcę ocalić dziecko. Ale przecież jeżeli się uda będziemy żyć. Wszyscy. Popatrz na to z tej strony..
- Jest 1 % na.. - zaczą ale Lucy mu przerwała:
- Chrzanić ten jeden procent! A może zmieścimy wię w nim? To wolał bys opcję 1..?
- Nie wolę ŻADNEJ opcji..
Po tej krótkiej odpowiedzi, Natsu i Lucy siedzieli w całkowitej ciszy...

 

7 komentarzy:

  1. I Lucy jak przystało na przyszłą matkę wybiera opcję drugą - ratować dziecko! Szczerze mówiąc nie spodziewałabym się po niej innej odpowiedzi :) Fajnie to rozegrałaś - czekam i ślę wenę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Meeee T-T Aż mi się płakusiać chce , jak tak wg można ?! Ja chcę żeby wszyscy żyli . W S Z Y S C Y ! T-T
    Mam nadzieję że wszyscy przeżyją T-T Wspaniały rozdział ^^ Czekam na więcej i weny życzeeee ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedna Lucy :( Biedny Natsu :( Jeszcze jak sobie pomyślę o dzisiejszym odcinku, to już w ogóle biedni oni oboje :(
    Mam nadzieję, że im się uda!!!

    PS. U nas news :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zacnie, ratować dziecko!! Ratujmy dziecko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawe opowiadanie. Niespodziewałam się ,że znajde takie w najbliższym czasie. Będę tu często zaglądać :) Powodzenia w pisanu ! :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    dzisiaj pierwszy raz natknęłam się na twoje opowiadanie. Zaczęłam w szkole i skończyłam już w domu. Jest naprawdę ciekawe, choć od groma tu literówek i trochę błędów powtórzeniowych. Mam nadzieję, iż będzie ich coraz mniej oraz nie opuści Cię wena.
    Pozdrawiam
    ~Asiek

    OdpowiedzUsuń
  7. Wczoraj o 22 zacząlem i dzisiaj skończyłem. Muszę rzec ,że to jest po prostu świetne!!! Może jest parę błędów ,ale jak to czytam to , to raj po prostu :D Jedno mi tylko przeszkadza, ta czcionka w której to jest napisane. Jakoś mnie oczy bolą jak czytam na tej czcionce

    OdpowiedzUsuń