- No to Lucy opowiadaj. Co się stało? - spytała z zaciekawieniem Erza siadając na brzegu łóżka.
Blondwłosa dziewczyna chwilę zastanowiła się po czym z radośnie odpowiadziała:
- Nic wielkiego. Już w porządku.
Jednak jeszcze nie wiedziała W jak poważnej jest sytuacji.
*
Natsu stał oparty głową o ścianę jednego z wielu szpitalnych korytarzy. Dłonie zaciśnięte w pięści opierał na szyi. Przerażony, pusty wzrok kierował na wyłożoną kafelkami podłogę. Coraz częściej trudno było mu złapać oddech. I pomyśleć, że przed chwilą już wyobrażał siebie Lucy i dziecko które miało się narodzić jako jedną, szczęśliwą rodzinę... Teraz jednak został postawiony przed jakże trudnym wyborem. Wspomniał słowa lekarza: "Niestety dzisiejsza medycyna tylko na tyle nam pozwala...". Mówił tak jakby żyli w Edolasie... Jakby nie mieli dostępu do magii... Z całej siły walną pięścią o ścianę, tak, że odrobina zaschniętej farby spadła na kafelki.
- Co robisz idioto? - usłyszał oburzony, znajomy mu głos - Co ty tu tak sterczysz? Dziewczyny na sali czekają..
Chłopak powoli nie odwracając głowy spojrzał na Graya stojącego na schodach z dużym kartonem. Z powrotem opuścił mętny wzrok nie odpowiadając.
- Stało się co? Bo nie wyglądasz najlepiej... - mrukną od niechcenia granatowowłosy. - Odpowiesz, kretynie?
- Co ja mam zrobić...? - spytał jakby sam siebie szeptem ledwo ruszając ustami.
- Co powiedziałeś? - Gray jakby nie dosłyszał słów chłopaka. Jednak Natsu nie powtórzył tylko upadł na ziemię siadając na nogach (tak jakby przyklęknął). - E stary! Co ci?!
- Nic się nie da zrobić, co.....? - Tu głos mu się załamał. Oparł ręce o kafelki i uśmiechną się lekko. - Nic.. Nic nie za się zrobić...? Hy..?
Gray spojrzał na chłopaka z zaskoczeniem i zdziwieniem. Nagle ten wybuchną głośnym szaleńczym... śmiechem. Prawą ręką lekko przerzedził włosy.
- Ej! Natsu?! No jest?! Weź się otrząśnij! - krzykną granatowowłosy potrząsając przyjacielem. - WEŹ SIĘ OPANUJ!
Ręka chłopaka uniosła sie lekko w górę po czym uderzyła Natsu w twarz. Ten pod wpływem uderzenia obrócił głowę i zamarł w bezruchu. Zapanowała nieprzyjemna cisza, którą po chwili przerwał Gray:
- Co ty odwalasz?! - spytał lecz nie uzyskał jednoznacznej odpowiedzi:
- Gray, powiedz mi: od czego są lekarze?
Ten spojrzał na niego ze zdziwieniem, chwile pomyślał i odpowiedział:
- No od... leczenia nie? Od ratowania zdrowia i życie innych...
Natsu cicho westchną po czym z oburzeniem wrzasnął:
- Do dlaczego, do cholery, nie umieją ocalić 2 istnień na ziemi, co?!
I znów ta cisza - okropna przepełniona cierpieniem cisza.Gray zupełnie nie rozumiał o co chodziło kumplowi. Po drugie nigdy nie widział go w takim stanie. To był przerażający widok: Natsu, który jakby się poddał. Przecież nadzieja u tego chłopaka zawsze gasła ostatnia... Natsu pozbawiony nadziei... Gdyby nie widział tego teraz nie uwierzyłby. Nigdy.
*
- Enny to Erza. Erza to Enny. Poznajcie się. - przedstawiła dziewczyny sobie na wzajem.
- Co robisz idioto? - usłyszał oburzony, znajomy mu głos - Co ty tu tak sterczysz? Dziewczyny na sali czekają..
Chłopak powoli nie odwracając głowy spojrzał na Graya stojącego na schodach z dużym kartonem. Z powrotem opuścił mętny wzrok nie odpowiadając.
- Stało się co? Bo nie wyglądasz najlepiej... - mrukną od niechcenia granatowowłosy. - Odpowiesz, kretynie?
- Co ja mam zrobić...? - spytał jakby sam siebie szeptem ledwo ruszając ustami.
- Co powiedziałeś? - Gray jakby nie dosłyszał słów chłopaka. Jednak Natsu nie powtórzył tylko upadł na ziemię siadając na nogach (tak jakby przyklęknął). - E stary! Co ci?!
- Nic się nie da zrobić, co.....? - Tu głos mu się załamał. Oparł ręce o kafelki i uśmiechną się lekko. - Nic.. Nic nie za się zrobić...? Hy..?
Gray spojrzał na chłopaka z zaskoczeniem i zdziwieniem. Nagle ten wybuchną głośnym szaleńczym... śmiechem. Prawą ręką lekko przerzedził włosy.
- Ej! Natsu?! No jest?! Weź się otrząśnij! - krzykną granatowowłosy potrząsając przyjacielem. - WEŹ SIĘ OPANUJ!
Ręka chłopaka uniosła sie lekko w górę po czym uderzyła Natsu w twarz. Ten pod wpływem uderzenia obrócił głowę i zamarł w bezruchu. Zapanowała nieprzyjemna cisza, którą po chwili przerwał Gray:
- Co ty odwalasz?! - spytał lecz nie uzyskał jednoznacznej odpowiedzi:
- Gray, powiedz mi: od czego są lekarze?
Ten spojrzał na niego ze zdziwieniem, chwile pomyślał i odpowiedział:
- No od... leczenia nie? Od ratowania zdrowia i życie innych...
Natsu cicho westchną po czym z oburzeniem wrzasnął:
- Do dlaczego, do cholery, nie umieją ocalić 2 istnień na ziemi, co?!
I znów ta cisza - okropna przepełniona cierpieniem cisza.Gray zupełnie nie rozumiał o co chodziło kumplowi. Po drugie nigdy nie widział go w takim stanie. To był przerażający widok: Natsu, który jakby się poddał. Przecież nadzieja u tego chłopaka zawsze gasła ostatnia... Natsu pozbawiony nadziei... Gdyby nie widział tego teraz nie uwierzyłby. Nigdy.
*
- Miło poznać. - powiedziały kobiety jednocześnie zaczynając długą i wesołą rozmowę.
- A właśnie Lucy. - zaczęła szkarłatnowłosa - Kiedy wyjdziesz ze szpitala?
Blondynka zamyśliła się chwile po czym odpowiedziała:
- Myślę, że za jakieś 5-6 dni.. Muszą mi zrobić jakieś przeglądy..
- Ale szczerze po co? Mówiłaś, że tylko zemdlałaś...
Enny spojrzała na dziewczyna zdziwiona po czym niepewnie zapytała:
- Nie mówiłaś jej...?
Lucy jakby się zmieszała. nerwowo zaczęła miotać wzrokiem po pokoju poszukując jakiegoś wyjścia z sytuacji. Już miała coś powiedziec gdy nagle na sale wpadł ten sam lekarz.
- Nie było tu może tego różowowłosego idioty? - spytał oburzony.
- Natsu? - zastanowiła się Erza marszcząc brwi.
- Mniejsza o to jak się nazywa... - zniecierpliwiony mężczyzna machną bezsilnie ręką. - był tu?
Dziewczyny spojrzały po sobie po czym przecząco kiwnęły głowami.
- Czy coś się stało?- spytał Lucy wstając z łóżka i opatulając się szlafrokiem.
- Tak! Dużo się stało! - powiedział zdenerwowany lekarz przejeżdżając dłonią po twarzy.
Nagle drzwi na sale otworzyły się i do środka pomieszczenia wszedł Gray niosący pudło z papierami a zaraz za nim Natsu pusto gapiący się w podłogę. Doktor szybko podszedł do niego i chwycił go za kołnierz.
- Co ty na litość boską odwalasz?!
Blondynka spojrzała na całą tą sytuacje zaszokowana i szybko spytała:
- Co on zaś narobił?
Mężczyzna jakby ją zignorował i tylko powiedział:
- No, brawo. Już ja ciebie widzę w roli ojca.
Na sali zapanowała teraz nieprzyjemna cisza. Gray i Erza gapili się w lekarza trzymającego Natsu za kołnierz. Ten tylko odwrócił wzrok i nic nie powiedział. Lucy miała ochotę gdzieś się ulotnić. szkarłatnowłosa przerwała tą cisze.
- Ojcem..? - spytała niepewnie uśmiechając się. - Niby kogo? Niby .. niby z kim...?
Doktor spojrzał na nią zdziwiony po czym wskazał na stojącą niedaleko Lucy.
Wszyscy spojrzeli na nią zaszokowani.
- Tak! Dużo się stało! - powiedział zdenerwowany lekarz przejeżdżając dłonią po twarzy.
Nagle drzwi na sale otworzyły się i do środka pomieszczenia wszedł Gray niosący pudło z papierami a zaraz za nim Natsu pusto gapiący się w podłogę. Doktor szybko podszedł do niego i chwycił go za kołnierz.
- Co ty na litość boską odwalasz?!
Blondynka spojrzała na całą tą sytuacje zaszokowana i szybko spytała:
- Co on zaś narobił?
Mężczyzna jakby ją zignorował i tylko powiedział:
- No, brawo. Już ja ciebie widzę w roli ojca.
Na sali zapanowała teraz nieprzyjemna cisza. Gray i Erza gapili się w lekarza trzymającego Natsu za kołnierz. Ten tylko odwrócił wzrok i nic nie powiedział. Lucy miała ochotę gdzieś się ulotnić. szkarłatnowłosa przerwała tą cisze.
- Ojcem..? - spytała niepewnie uśmiechając się. - Niby kogo? Niby .. niby z kim...?
Doktor spojrzał na nią zdziwiony po czym wskazał na stojącą niedaleko Lucy.
Wszyscy spojrzeli na nią zaszokowani.
rozdziali super chce szybko zabaczyć reakcje erzy i gray więc niech wena ci nie od puszcza i dodaj szybko nowy rozdzialik
OdpowiedzUsuńCudne! Nie mogę sobie wyobrazić reakcji pozostałych.. Swoją drogą ciekawe czemu ten lekarz cały czas go goni, chyba powiedział mu to, co miał powiedzieć.. Albo nie? Dobra, bo wyjdzie że spoileruję :)
OdpowiedzUsuńPisz szybko, bo przyjdę po ciebie z moją ekipą metalów :3
I będzie pogo? :3
UsuńA na marginesie (NIE CHCESZ NIE CZYTAJJ! SPOOOILER! malutki ale jednak XD) XD) Czy oni nie mieli uzgodnić jaką decyzje podejmą (durny doktorek nie pomyślał, że Natsu chce to obgadać z Lucy T----T)
Rozdział wspaniały. Nie wiem co powiedzieć. Chce zobaczyć reakcje Erzy i Greya na wiadomość o Lucy w ciąży. Weny
OdpowiedzUsuńHaha ^^ Natsu, ciołku matołku xD Już widzę miny wszystkich. Takie klasyczne WTF?! wypisane na twarzach, z takim '1 kwietnia za pół roku, kretyni" :D
OdpowiedzUsuńU mnie tez nowy rozdział ;)
white-moon-story.blogspot.com
PS. Widziałaś już film? :D Bo ja tylko fragment z chińskim dubbigniem (chiński dubbing definitywnie ssie).
Tak *-* Widziałam z ang. napisami. Jestem z ang. dobra więc rozumiałam większość :3 Lałam ze śmiechu jak Lucy ten recznik spadł XD
UsuńTa scena była EPICKA XD "Dziękować za nawyk rozbierania się" XD Ale koniec... gosh, jak ja ryczałam!
UsuńWooooW ! Świetny rozdział kochaana ^^ No , no, musze przyznać że się postarałaś ^^ Cuuuuudnnnny był . Czekam na więcej i weny życzęęę ^^ ;****
OdpowiedzUsuńNie no genialne. A szczególnie jak się reszta dowiedziala
OdpowiedzUsuńSram ze śmiechu . No to cudnie się dowiedzieli ><'
OdpowiedzUsuń